Przepis owy pochodzi z książki Pani Marii Ochorowicz-Monatowej, z lekka przekształcony gdyż w oryginale nie ma białego wina.
Nie wiem, jak u was, ale u mnie w domu po Świętach Wielkanocnych zawsze zostawały jajka na twardo, z którymi nie wiadomo było co zrobić.
Jaja po bretońsku, to przepis, który można robić cały rok lub faktycznie użyć go do wykorzystania świątecznych resztek.
Najlepiej podawać je na ciepło, gdyż sos zawiera mąkę.
Składniki:
- 5 jajek
- 2 cebule raczej duże
- 5 cl białego, wytrawnego wina
- 10 cl rosołu lub wody
- plaska łyżka maki
- łyżka słodkiej śmietany, opcjonalnie
- masło
- zielenina do wyboru u mnie seler naciowy i kolendra
- grzanki do podania
- sol, pieprz, słodka papryka
Przygotowanie:
Przygotować grzanki z białego pieczywa.
Jaja ugotować na twardo (8-9min).
Cebule obrać i pokroić w drobną kostkę. Przesmażyć na maśle bez zarumienienia. Posolić. Wlać wino i lekko odparować. Wsypać mąkę, rozprowadzić, wlać rosół i wszystko razem dokładnie wymieszać. Poczekać aż się zagotuje, ciągle mieszając i zestawić.
Jeżeli sos wydaje wam się za gęsty można dolać trochę wody. Następnie całość należy zmiksować, do uzyskania delikatnej pianki i pozbycia się kawałków cebuli.
Doprawić sola, pierzem, śmietaną.
Na talerz wylać spora porcję sosu, następnie poukładać polówki jajek, jeszcze trochę polać sosem, posypać zieleniną i grzankami, podawać na ciepło!
Bon appétit!
